Drodzy Państwo! Szanowni Goście!
Rok 1989 był rokiem przełomowym dla Polski i Europy.
To był niezwykły rok. Dla nas. Dla naszej społeczności. Udało się. Szkole w Gniewczynie nadano imię bohatera, gen. Antoniego Chruściela „Montera”. Imię bohatera nierozerwalnie związanego z Powstaniem Warszawskim.
Od tamtego czasu czekaliśmy jeszcze 15 lat, by w końcu , w 60 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego złożono należny hołd dowódcom i żołnierzom tamtych walk, a powstanie określono jako najbardziej heroiczną polską bitwę II wojny światowej.
60 lat to nieprawdopodobnie długie oczekiwanie na godne uczczenie pamięci bohaterów walczącej Warszawy, na godne uczczenie pamięci dowódcy powstania gen. A. Chruściela „Montera”.
Wybucha powstanie. Kim jest ten młody człowiek, którego Bór- Komorowski wybiera na jego dowódcę?
Dlaczego spośród 11 generałów i pułkowników ze swego najbliższego otoczenia wybrał właśnie jego , Pułkownika Chruściela „Montera”?
Widocznie wśród całej tej elity warszawskiej musiał wyróżniać się czymś szczególnym ten syn chłopa z Gniewczyny. Nie bez znaczenia pozostaje tu wielkie doświadczenie wojskowe wyniesione z I wojny światowej.
Jakim człowiekiem był „Monter” ?
Ambitnym, odważnym, niezwykle twardym, wymagającym przede wszystkim od siebie, potem od innych. Swoje obowiązki wykonywał z wysokim poczuciem odpowiedzialności, spokojem i niezłomnym męstwem w najbardziej dramatycznych momentach zmagań z Niemcami. Wielu żołnierzy Armii Krajowej wspomina, że „Monter”, nie bacząc na ogień nieprzyjaciela i własne bezpieczeństwo, pojawiał się niespodziewanie na linii ognia.
Bo „Monter” był nie tylko dowódcą, generałem, lecz ponadto, a może przede wszystkim, był ojcem dla podległych mu żołnierzy. Roztaczał nad nimi opiekę. Był za nich odpowiedzialny. Każdy żołnierz był dla niego kimś ważnym, kimś niepowtarzalnym. Miał imię i nazwisko. Do wszystkich odnosił się z szacunkiem.
Nigdy nie myślał o sobie. Narodowi i Ojczyźnie dawał swoje życie w ofierze.
Naród i ojczyzna- to były drogowskazy jego bohaterskiego i umęczonego życia.
A co za to dała mu Ojczyzna?
- pozbawiła go obywatelstwa polskiego
- złamała mu serce, to serce, które do końca i tak wiele kochało
- puszczono ohydna plotkę, że był „Juden- fresser”
To chwyciło.
Zmarł na obczyźnie, w otoczeniu najbliższej rodziny i grona przyjaciół.
Kader Abdollah Pers, polityczny uchodźca, powiedział kiedyś: „Jeśli zetniesz drzewo, odrośnie; jeśli zranisz kogoś mieczem, rana po jakimś czasie się zagoi; jeśli ktoś wbije ci strzałę w serce, możesz ją wyciągnąć, ale rana zadana przez słowo, nie goi się nigdy”.
Rok obecny, 2009-y, to rok zmuszający nas do refleksji. Rok obfitujący w okrągłe rocznice. Nie sposób nie wspomnieć o nich. To:
- 70 rocznica wybuchu II wojny światowej
- 65 rocznica powstania warszawskiego
- 30 rocznica I pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny, podczas której papież wołał: „Niech zstąpi Duch Twój... (fragment z płyty)
„... Ja, Syn Polskiej Ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II,
Papież;
Wołam, z całej głębi tego tysiąclecia;
Wołam w przeddzień Święta zesłania;
Wołam wraz z wami wszystkimi:
Niech zstąpi Duch Twój!
Niech zstąpi Duch Twój!
I odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. „
30 rocznica I pielgrzymki, - która zapoczątkowała erozję systemu komunistycznego, doprowadziła do upadku muru berlińskiego, a w konsekwencji do odzyskania niepodległości.
- to 5 rocznica wstąpienia Polski do Unii Europejskiej
- to w końcu 20 rocznica nadania naszej szkole imienia dowódcy powstania warszawskiego gen. Antoniego Chruściela „Montera”.
Dziś z głęboką refleksją patrzymy na te daty. II wojna światowa – był to zamach na duszę narodu.
Polska doznała bolesnych ran. Tak wiele zniszczeń dokonano w tych mrocznych czasach wojny.
A powstanie warszawskie?
Sierpniowa Warszawa 1944r. walczyła o wielkie wartości. Był to bój o wiarę ojców naszych, o Polskę! O wolność, niepodległość, suwerenność, o całą Europę, o kształt świata.
To była również walka o pamięć Narodu!
Zażarte walki sierpnia i września to boje o każdy metr ulicy, o każde piętro budynku, o poszczególne pomieszczenia, to walka o ołtarz w Katedrze warszawskiej- bo za nim skryli się Niemcy- to coś z symbolu i memento nadchodzącego czasu!
Dni Powstania Warszawskiego to bohaterstwo Polaków, to zbrodnie Niemców, to zdrada sojuszników.
Tego powstania nie da się zrozumieć w kategoriach ocen wojskowych czy politycznych, bo na płaszczyźnie moralnej i duchowej myśmy to powstanie wygrali!
65 lat temu jednym z politycznych powodów wybuchu powstania był ten, aby zdążyć z wyzwoleniem Warszawy, zanim zjawią się w niej Rosjanie.
Nikt z tych młodych dziewcząt i chłopców nie zastanawiał się wtedy nad konsekwencjami.
Ojciec Święty Jan Paweł II w Warszawie na Placu Zwycięstwa 2 czerwca 1979r. powiedział:
„Nie sposób zrozumieć tego Narodu, który miał przeszłość tak wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie tragiczną- bez Chrystusa. Nie sposób zrozumieć tego miasta Warszawy, stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówna walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi, na walkę, w której legła pod własnymi gruzami, jeśli się nie pamięta, że pod tymi gruzami legł również Chrystus- Zbawiciel ze swym krzyżem sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu”.
Świat dzisiejszy jest inny niż ten z 44 roku. Inny, nie znaczy ani lepszy, ani mądrzejszy, ani bardziej bezpieczny.
Człowiek potrafi zmusić swój umysł do wymyślania rzeczy wielkich, do tworzenia rzeczy genialnych ale człowiek, niestety, nie jest doskonały.
Wojna jest zawsze wyrazem ludzkiej słabości, ludzką porażką.
Tylko wojna o niepodległość wymyka się tym ocenom.
Musimy pamiętać o przeszłości, bez niej nie sposób wyobrazić sobie jakiejkolwiek wartościowej sensownej przyszłości.
Jesteśmy to winni naszemu wielkiemu Rodakowi Ojcu Świętemu, Janowi Pawłowi II, ......... jesteśmy to winni naszemu Patronowi, generałowi Antoniemu Chruścielowi.
Dziękuję